Po roku czekania i blisko 10 latach marzenia wreszcie znalazłem się na liście startowej legendarnego Spartathlonu !
Mój podopieczny Grzegorz znalazł namacalny dowód kiedy prawdopodobnie pierwszy raz pomyślałem o starcie w Spartathlonie....bez kilku miesięcy będzie to prawie 10 lat temu....jak widać nie można rezygnować a każdy dzień, tydzień, miesiąc a nawet rok może nas przybliżyć do celu.
(Arti)
2006-01-03, 00:24
Dziękuję ;-) Myślę, że będzie taki dzień ,że wystartuję w tym biegu ! Nie spieszy mi się ponieważ do ultra warto być przygotowanym i nabrać doświadczenia. Mam już zaliczone 100km w Kaliszu w 10:38 po 6 dniach od maratonu gdzie biegłem praktycznie na maxa więc już ultra mi nie jest straszny. Teraz warto zebrać doświadczenia w 12 i 24 godzinnych. Zatem zapisuję ten bieg jako jeden z wymarzonych. Koszty nie są odstraszające więc wierzę, że kiedyś tam pobiegnę ;-)
http://www.eurocalendar.info/index.php?dzial=4&action=2&code=7947
Ponieważ w 2014 organizator tuż przez ruszeniem zapisów zmienił zasady kwalifikacyjne jeśli chodzi o punkt ukończenia biegu na 200 km w nielimitowanym czasie w wersji non-stop (punkt ten spełniłem wg poprzednich wytycznych ale zmieniono na przebiegnięcie w określonym czasie realnym do spełnienia na trasie asfaltowej ale na górskiej już niestety znacznie mniej) musiałem ponownie wypełnić minimum kwalifikacyjne. Oznaczało to czekanie rok mimo, że organizator przyznał mi rację iż jeśli są zmieniane zasady kwalifikacji to powinny one nastąpić rok wcześniej aby mieć czas na spełnienie tych warunków. Zdecydowałem się zatem na start w Kaliszu na 100 km, który należało ukończyć w czasie <10:30. Na 2016 wg nowych reguł podanych już na rok wcześniej trzeba m.in 100 km ukończyć < 10:00. Po spełnieniu jednego z warunków pozostało czekać na losowanie, które o dziwo sprzyjało mi i otrzymałem super wiadomość o znalezieniu się na liście startowej.
Poniżej mail, który zmienia marzenia w rzeczywistość ;)
Dear runner,
Po spełnieniu wszystkich warunków przyznano mi numer startowy - 137.
fot. Jacek Bedkowski
Spartathlon to jeden z najtrudniejszych biegów ultra na świecie. Statystyka jest bezlitosna, średnio dystans 246 km w limicie 36 godzin z Aten do Sparty udaje się ukończyć 1/3 startujących. W tym roku pobiegnie 8 Polaków, w tym ja z numerem 137. W tym roku będzie 33 edycja, do tej pory zaledwie 29 Polaków ukończyło ten bieg. Jak dotąd nikt z mojego rodzinnego miasta Poznania tego nie dokonał. Legendą polską i światową Spartathlonu jest Zbigniew Malinowski, który ukończy Spartathlon 11 razy z rzędu ! To fenomen i pobiegnie w tym roku 12 raz !
Spartathlon składa się z 75 punktów kontrolnych. Na każdym z nich określony jest limit godziny dotarcia, odległość do kolejnego punktu oraz godzina zamknięcia punktu i ilość kilometrów do Sparty. Trudność prócz dystansu i pogody a także licznych kłopotów żołądkowych polega właśnie na presji czasu, której nie wytrzymuje około 60-65 % uczestników.
Trasa jest głównie asfaltowa, pofałdowana i przy otwartym ruchu samochodowym co przy temperaturach blisko 35-38 C stanowi duże wyzwanie. Profil również pokazuje, że lekko nie jest szczególnie pionowa ściana po 150 kilometrach.
Wszystko to sprawia, że przygotowania i ich decydująca faza będą bardzo wymagające, ważne też aby w zdrowiu dotrwać do dnia startu. Czas rozpocząć decydującą fazę spełniania największego biegowego marzenia.