Tydzień następujący po ultra czyli z założenia spokojniejszy.

Tydzień 7 ( 6-12 lipca 2015)

Ogólnie ok ale jednak czworogłowe odczuły zbiegi i nie chodzi tutaj o brak siły tych mięśniach z uwagi na dystans ale o zbyt mocny spad zbiegu co powodowało mocne ich "wbijanie" a ponieważ działo się to 3 x kilka kilometrów to mocno dostały w kość i zostały mocno naruszone.
Ten tydzień zatem bez emocji bo i trzeba było dostosować się do tego co czuł i podpowiadał organizm.
PN - 0 (mocny zakwas szczególnie lewej łydki)
WT - 20 km (rano rozruch 7km, popołudniu 13km)
Śr - 18 km (rano rozruch 5km, popołudniu 13km)
Czw - 18,5 km spokojnie
PT - 18 km (rano 10km, popołudniu 8km)
SB - 31km (rano 8km, popołudniu 23km)
ND - 19,5
Cały tydzień 125 km.

Jak widać z uwagi na zakwasy i naruszenie mięśni przez zbiegi musiałem łatać i dzielić trening na dwie mniejsze jednostki.
Najbliższy tydzień to spory kilometraż ale i zastanawianie się nad startem treningowym w KBL 110km głównie dla nabicia kilometrów dla kilometrażu.
Nogi dosyć ciężkie więc o szybszym tempie nie ma mowy choć przez najbliższe dni może się to jeszcze zmienić. Byłby to ostatni start kontrolny przed Spartą. Potem już skupienie na treningach i sierpniowa dawka uderzeniowa.