Mój podopieczny Grzegorz znalazł namacalny dowód kiedy prawdopodobnie pierwszy raz pomyślałem o starcie w Spartathlonie...bez kilku miesięcy będzie to prawie 10 lat temu....jak widać nie można rezygnować a każdy dzień, tydzień, miesiąc a nawet rok może nas przybliżyć do celu...

Zapis prawie 10 lat temu na forum dyskusyjnym:

(Arti)

2006-01-03, 00:24

Dziękuję ;-) Myślę,że będzie taki dzień ,że wystartuję w tym biegu ! Nie spieszy mi się ponieważ do ultra warto być przygotowanym i nabrać doświadczenia. Mam już zaliczone 100km w Kaliszu w 10:38 po 6 dniach od maratonu gdzie biegłem praktycznie na maxa więc już ultra mi nie jest straszny. Teraz warto zebrać doświadczenia w 12 i 24 godzinnych. Zatem zapisuję ten bieg jako jeden z wymarzonych. Koszty nie są odstraszające więc wierzę,że kiedyś tam pobiegnę ;-)

Pierwsze zapytanie :
http://www.eurocalendar.info/index.php?dzial=4&action=2&code=7947

A teraz do rzeczy :)

To już 5 tydzień minął...Nie ukrywam ,że odczuwam kilometraż . Same kilometry może nie są aż tak męczące ale głównie godzenie kilometrażu, czasu i codziennych obowiązków to poprzez ograniczony wypoczynek sprawia kłopot. Ten tydzień jak przewidywałem zakończył się na 120 km (z uwagi na zluzowanie po 4 ciężkich ale i też z uwagi na liczne sprawy życia codziennego). Ponieważ we wtorek do 23 była ulewa musiałem zrezygnować z treningu (sprawy codziennie uniemożliwiły trening w ciągu dnia) ale za to zrobiłem w domu tzw ćwiczenia stabilizacji, które uświadomiły, że od zimy gdzie ćwiczyłem systematycznie pojawiły się już poważne zaległości i na pewno w lipcu trzeba to przypilnować. Kolejne dni oznaczały, że trzeba utrzymać kilometraż 20-22 km dziennie. I tak też było przez kolejne 5 dni trochę lepiąc czasami kilometry). Za to w tym tygodniu wymagający bieg 3x Śnieżka ze sporym przewyższeniem i niezłym kilometrażem 54-57km, około 7h wysiłku). Aby zrealizować cel na czerwiec czyli 600 km w poniedziałek i wtorek mam do przebiegnięcia w sumie 45,5 km więc luzu nie ma. Ten tydzień w połączeniu z biegiem na Śnieżce powinien skończyć się kilometrażem minimum 140. Co do samego startu 3x Śnieżka to sprawa jest prosta: mocny trening, sprawdzenie siły nóg, kilometraż. W drugim rzędzie oczekiwań jest tempo, czas i miejsce - w zależności od wypoczynku (tylko piątek) zobaczę na trasie jak sprawa się potoczy ;-)

Tydzień 5 (22-28 czerwca 2015)

PN - 14 km
WT - ćwiczenia stabilizacji (do 23 deszcz)
Śr - 20 km (w tym 12x 400m podbiegu, średnia 5:06/km z podbiegami)
Czw - 24 km spokojne
PT - 19km spokojnie
SB - 20km spokojnie (12+8 brak czasu)
ND - 23 (11+12 w tym dokręcenie rano przed sprawami organizacyjnymi)
Razem: 120 km